teściowa się wtrąca w wychowanie dziecka
Wiele dziewczyn narzeka, że teściowe wtrącają się w wychowanie dzieci, że wszędzie ich pełno, że wścibiają nos w nie swoje sprawy, że się wymądrzają itp. A wiecie na co ja mogę
Sytuacja 1 : Wiecznie mowi do mojej córki ,,Chodz do Mamy! (do niej)" Zwracam wiec uwage, ze Mamą jestem ja a ona Babcia, wiec powinna powiedziec:,,Chodz do Babci". Na co Tesciowa: "To, że ją urodziłas, nie znaczy, ze jestes jej Matką!" Krew mnie zalała ale grzecznie mowie:,,Jak tak Mama bedzie mowic, to Inga bedzie do Mamy mowic Mamo!"
Witam, chciałabym zasięgnać Waszej opinii, a mianowicie mam problem z teściową, której nie znoszę, wtrąca się we wszystko, udaje milutką a krytykuje mnie za plecami, nie dzierżę jej.
Sluchajcie, doradzcie, bo juz nie wiem jak sie zachowac. Tesciowa przyjezdza do nas czesto na weekendy i nigdy nic od niej nie wymagam - bawi sie z dwuletnim wnukiem, a ja robie zakupy, gotuje
25 odpowiedzi na pytanie: ,,Toksyczna” tesciowa. gacka Dodane ponad rok temu, Re: ,,Toksyczna” tesciowa. U nas teściowa jest tematem rzeką. O ile nie dzwoni do nas praktycznie w ogóle (robi to raczej, jak wie, że mnie nie ma w domu) o tyle jej oddech czuję na plecach codziennie. Posuwa się też do rzeczy, o których piszesz (chyba
Flirten Lernen 2.0 Trainiere Dein Charisma. Pierwsze dzieci wychowywaliśmy bez udziału dziadków; Zazdrośnie patrzyliśmy na znajomych, którzy w każdej chwili mogli liczyć na pomoc swoich rodziców. Ale gdy przyszedł na świat Młody, raj i dla nas był na wyciągnięcie ręki - babcia K. przeprowadziła się do nas i zajęła wnukiem, a my spokojnie wróciliśmy do pracy. Sielanka trwała pół roku. A właściwie pierwsze trzy miesiące. Kolejne trzy to była już prawdziwa obrona Częstochowy. TEKST: Katarzyna BergBabcia K. pojawiła się u nas pełna radości i pasji. Cieszyły ją spacery (ja ich nigdy nie lubiłam, więc wiecie, kamień z serca), nowe znajomości z innymi babciami i nianiami, wreszcie - gotowanie, bo to uwielbia ponad wszystko. W dodatku miała swój pokój, więc nie gnieździliśmy się wszyscy razem; wydawało się, że lepiej być nie kochała podopiecznego jak własne, gotowała, robiła zakupy, a nawet...sprzątała. Wszystko za free, bo przecież "grosza od własnych dzieci nie wezmę". Wdzięczność nasza rosła z dnia na dzień, więc wymyślaliśmy przeróżne sposoby zrewanżowania się Złotej Kobiecie: a to weekend w spa, a to kino, a to nowy ciuch, książka, cokolwiek, by miała poczucie, że naprawdę doceniamy to, co dla nas była tak wielka, że gdy koleżanki czasem wpadały i mówiły: ”oj, masz trochę inaczej poustawiane w kuchni”, to burczałam na nie mówiąc, że skoro ktoś tak się poświęcił, to trzeba mu stworzyć takie warunki, by czuł się jak u siebie! Niech zatem babcia przestawia sobie cukier, ekspres do kawy, a nawet likwiduje naklejki na piekarniku (przy ich pomocy umawialiśmy się na różne rzeczy) - skoro wg niej wywołują odczuwaliśmy nawet wtedy, gdy Babcia K. nakarmiła Młodego mlekiem, choć lekarz kazał je na jakiś czas odstawić. Żeby jej nie urazić, w okrągłych słowach, niby przypadkiem zaczęliśmy w tonie przepraszającym mówić, że się nic nie stało, że tak tylko nam się przypomniało i że jeśli można to bardzo prosimy, by jednak mleka nie dawała, bo to kwestia zdrowia….I wtedy nieoczekiwanie, w odpowiedzi na tę naszą słowną jogę, usłyszeliśmy: „Bzdura i przesada, chowacie pod kloszem!”. Lekki szok, ale wtedy jeszcze wdzięczność brała górę: ”nie przesadzamy, tylko prosimy, bo mamy kłopot, może rzeczywiście pod kloszem, ale lepiej dmuchać na zimne…itd, itp”.
Mam problem z teściową polega na tym że wtrąca się wychowanie mojego do psychologa z nim bo nie daje sobie rady poniewaz pyskuje nam bije i wogóle jest nadpobudliwy ja robie mu zakazy a tesciowa je podwaza czyli mowi przy nim zebym mu bajke wlaczyla lub wypuscila go na dwor jak on ma zakaz za zle zachowanie ja juz mam serdecznie dosc a maz nie chce jej zwrocic mam robic? 2011-09-13, 17:08~annawa66 ~ Trzeba porozmawiać z teściową o tym, że chodzi Pani z dzieckiem do psychologa i na pewne rzeczy dziecku nie może Pani w tej sytuacji pozwalać. Proszę zwrócić uwagę, że teściowa nie powinna w obecności dziecka podważać Pani zdania - jeśli coś teściowej nie odpowiada to niech powie Pani na osobności. Ja myślę, że tutaj potrzebna jest szczera rozmowa o całej sytuacji i o problemie dziecka. 2011-09-13, 18:04markl ~ Ja jej mowilam ale ona twierdzi ze to glupota i ona z dziecmi nie chodzila do psychologa tylko ze teraz ma synka35lat utrzymuje jego i jego zonke z synkiem pije i kaze sie cmoknac w kut... nie lubi a moj maz a jej synek nic jej nie powie bo to jego matka 2011-09-13, 18:20~annawa66 Sytuacja jest rzeczywiście nieciekawa - nie wiem, czy ma Pani taką możliwość, żeby przynajmniej trochę ograniczyć teściowej kontakt z dzieckiem. Musi Pani stanowczo powiedzieć, że nie akceptuje Pani takiego zachowania i sobie tego nie życzy. Natomiast w dalszym ciągu trzeba do psychologa chodzić z dzieckiem - warto wspomnieć terapeucie o problemie z teściową, na pewno też coś doradzi. 2011-09-13, 20:12markl Dzięki za poradę ale to jest dość trudne ponieważ tesciowa mieszka na dole a my na my mieszkamy w domku na jak wczoraj maz wziol syna na dwór to sie go wszystko wypytywala bo mi synek jak bylo u psychologa i wogole mam poprosty glupią teściową 2011-09-14, 06:44~annawa66 Strony: 1 wątkii odpowiedzi ostatni post
Poucza, wtrąca się do wszystkiego, krytykuje... Nie martw się! Są sposoby, aby to zmienić. Przeczytaj o 6 typach teściowych i metodach na każdą z nich. Bardzo chcesz żyć w zgodzie z teściową, ale czasami naprawdę się nie da. Poucza, wtrąca się do wszystkiego, krytykuje... Nie martw się! Są sposoby, aby to zmienić. Oczywiście zdarzają się teściowe „do rany przyłóż”, z którymi udaje się nawet zaprzyjaźnić. Jednak zazwyczaj coś iskrzy we wzajemnych relacjach lub dochodzi wręcz do ostrych spięć. Jak ich uniknąć? Oto sześć charakterystyk nieznośnych teściowych. Sprawdź, do której z nich najlepiej pasuje matka twojego mężczyzny i naucz się z nią odpowiednio postępować. Teściowa mądralińska Bez przerwy udziela Ci rad, choć wcale nie pytasz jej o zdanie. „Nie kupuj tylu kosmetyków, to wyrzucone pieniądze” – mówi tonem nie znoszącym sprzeciwu. Albo słyszysz, że zupa bez śmietany jest niesmaczna i że przydałyby się Wam firanki w oknach. Jej zdaniem, to ona jest idealną gospodynią, żoną, matką. Ty we wszystkim powinnaś się na niej wzorować. Gdy tego nie robisz, dąsa się na Ciebie i obraża. NIE DAJ SIĘ! Rozważ, kiedy jesteś gotowa korzystać z wskazówek teściowej, a kiedy chcesz działać po swojemu. Absolutnie nie zgadzaj się np. na to, by matka partnera mieszała się do waszych wydatków czy pouczała cię, jak masz wychowywać dzieci. Jeśli częstuje cię takimi radami, powiedz grzecznie, ale stanowczo: „Dziękuję za podpowiedzi, ale w kwestiach materialnych (lub wychowawczych) wolę zdać się na własny rozsądek”. Nie zżymaj się jednak, słysząc po raz kolejny, jak prawidłowo prasować bieliznę czy ugotować pożywną zupę. Niektóre z tych rad zwyczajnie mogą ci się przydać. Teściowa najeźdźca Często wpada do Was bez zapowiedzi, dzwoni bez względu na porę. Zawsze znajdzie jakiś pretekst: właśnie była w pobliżu, coś wam przyniosła... Co gorsza, jej wizyty zwykle przeciągają się do późnych godzin. A ty musisz wysłuchać w tym czasie streszczeń wszystkich telewizyjnych seriali! Masz już serdecznie dość tych ciągłych najść. Na sam dźwięk telefonu czy dzwonka do drzwi dostajesz gęsiej skórki. Jednak zaciskasz zęby, bo nie chcesz narażać się teściowej. NIE DAJ SIĘ! Najlepiej ustal z teściową, że jej wizyty u was będą rzadsze. Powiedz: „To miłe, mamo, że lubisz u nas bywać, jednak trudno znaleźć nam w tygodniu czas na dłuższe pogaduszki. Może postarasz się nas uprzedzać o swoich odwiedzinach?”. Łatwiej poradzisz sobie z irytacją, gdy na postępowanie teściowej spojrzysz ze zrozumieniem. Może starsza pani czuje się samotna i dlatego tak się do Was garnie? Poproś jednak, żeby nie niepokoiła was telefonami po jeśli o tej porze zwykle już śpicie. A jeżeli serialowe opowieści śmiertelnie cię nudzą, to niech mąż dotrzyma towarzystwa matce – ty się po prostu ulotnij. Teściowa cierpiętnica Gotuje wam obiady, prasuje, pierze i sprząta wasz dom, choć nikt jej o to nie prosi. Dokupuje drobiazgi do waszego gospodarstwa, przestawia bibeloty, kładzie na stół serwetki, których ty byś nie położyła. Zrzędzi przy tym ile wlezie, że ona tak się stara, a nikt nie potrafi jej docenić. Rzecz w tym, że ty wcale nie potrzebujesz jej poświęcenia. Chętnie sama smażyłabyś kotlety, a nawet prasowała koszule męża, byle tylko nikt nie zaprowadzał u ciebie swoich porządków. NIE DAJ SIĘ! Spokojnie wyjaśnij teściowej: „Doceniam twoje starania, mamo, ale potem trudno mi się odnaleźć we własnym domu. Nie lubię, jak ktoś zagląda mi do szafy czy przestawia rzeczy na półkach”. Boisz się, że to nie przypadnie jej do gustu? Być może. Jeśli jednak teraz nie zaprotestujesz, twoja niechęć do matki partnera z czasem będzie narastać. Poza tym nie musisz odrzucać pomocy całkowicie. W końcu to wygodne, że ktoś wyręczy cię czasem w zakupach czy odkurzaniu. Teściowa krytykantka Wszystko jej się w tobie nie podoba: to jesteś zbyt oszczędna, to znów wydajesz pieniądze bez opamiętania. Wmawia ci, że masz zły gust, sprzątasz „po łebkach” lub że nie znasz się na gotowaniu. Celnie trafia w twoje czułe punkty, ale zawsze potrafi to wytłumaczyć: „Ależ kochanie, nie gniewaj się, ja to przecież mówię dla twojego dobra!”. Jej krytyczne uwagi ranią cię jednak bardzo głęboko. NIE DAJ SIĘ! Ilekroć usłyszysz od teściowej jakiś nieprzychylny komentarz, szczerze powiedz, co czujesz: „Nie krytykuj mnie, mamo, bez przerwy, to sprawia mi przykrość i odsuwa od ciebie”. Poproś męża, by on też rozmawiał z matką na ten temat. Niech robi to tak często, jak będzie to konieczne. Teściowa oczywiście nie musi za tobą przepadać, powinna jednak odnosić się do ciebie uprzejmie i z szacunkiem. To niepodlegające dyskusji minimum. Teściowa mamuśka Jest zaborcza, nie pozwala synowi uniezależnić się od siebie. Chce, aby on konsultował z nią wasze plany urlopowe, spowiadał się z grubszych wydatków, nawet zdawał relacje z waszych małżeńskich sprzeczek. Co gorsza, partner potulnie się na to godzi. Nieraz godzinami konferuje z mamą przez telefon i potem wszystko robi pod jej dyktando. Albo wpada do niej na obiadki, na które ty nie jesteś zapraszana. Okropnie denerwuje cię to jej wścibstwo i nadskakiwanie dorosłemu synowi. Jednak nie reagujesz. Sądzisz, że to niczego nie zmieni, tylko oboje będą mieć do ciebie pretensję. NIE DAJ SIĘ! Mimo wszystko okaż swoje niezadowolenie – przede wszystkim mężowi. Powinien wiedzieć, co czujesz w związku z tą sytuacją. Powiedz wprost: „Kiedy w ważnych sprawach najpierw radzisz się mamy, nie mnie lub zdradzasz jej nasze sekrety – mam do ciebie żal. Boję się, że w ten sposób się od siebie oddalamy”. A teściowej możesz przypomnieć, że lubisz gotować mężowi i drażni cię, gdy ona cię w tym wyręcza. Zaproponuj, że na obiad będziecie zapraszać się na przemian i nie częściej niż co drugi tydzień. Chociaż to trudne, postaraj się przybrać pojednawczy ton. Wymówki i oskarżenia mogą tylko zaognić sytuację. A przecież nie chodzi o wszczynanie wojny, lecz o dogadanie się. Teściowa niezaradna Choć teściowa wcale nie jest niedołężna ani schorowana, stale ma do swojego syna setki spraw: trzeba u niej posprzątać, naprawić kran, pralkę, odnieść bieliznę do magla... Co więcej, partner musi zjawić się u niej na każde wezwanie. W przeciwnym razie zaraz są wymówki i pretensje. Nie masz odwagi powiedzieć teściowej, co o tym myślisz. Twój partner też nie potrafi nic z tym zrobić. We wszystkim jej ulega, choć często krzyżuje to wasze plany. NIE DAJ SIĘ! Wyraźnie powiedz mężowi, że takie jego zachowanie wobec matki jest dla ciebie nie do zaakceptowania. Mów konkretnie: „Jestem zła, jak jedziesz do mamy pastować podłogę, gdy mieliśmy w tym czasie wyrwać się do kina”. Albo: „Uważam, że do naprawienia pralki mama powinna wezwać fachowca, nie ciebie”. Poproś męża, by spróbował to matce wytłumaczyć. Powinna wiedzieć, że jego ciągłe wyprawy do niej wprowadzają napięcie do waszego związku. Musisz jednak liczyć się z tym, że upłynie trochę czasu, nim partner zdecyduje się porozmawiać z mamą o jej roszczeniowej postawie. Dlatego powtarzaj swoje uwagi do znudzenia. Jest szansa, że za którymś razem poskutkują i teściowa przemyśli swoje zachowanie. Zobacz też: Ty, mąż i teściowa - jaki trójkąt tworzycie? Test Jak sobie radzić z nadopiekuńczą babcią? Kłótnie w małżeństwie są potrzebne!
14 odp. Strona 1 z 1 Odsłon wątku: 7881 Zarejestrowany: 06-11-2011 22:38. Posty: 128 IP: 7 listopada 2011 14:48 | ID: 676533 Zakładam taki wątek z wielkiej potrzeby, podzielenia się z kimś oraz poradzenia w temacie. Jeśli jest ktoś kto również ma problem z rodzinką, która mówi: nie otwieraj okna bo wieje, albo na spacer za zimno, za często karmisz, źle to robisz zrób tak... To zrób tak to inaczej, tego wcale nie rób to zapraszam do dyskusji 7 listopada 2011 15:01 | ID: 676538 Albo pij bawarkę. Chyba każdy tak ma. Ja grzecznie ale stanowczo przekazałam moim bliskim, że wychowanie naszego dziecka jest naszą sprawą i że za "dobre" rady dziękujemy. 7 listopada 2011 15:03 | ID: 676540 Oj ja na to nie pozwalam:) Ani swojej rodzinie, ani rodzinie męża. Zresztą jestem wystarczająco nadopiekuńcza, zazwyczaj komentarze są inne: "Nie przesadzasz?" Kiedyś usłyszałam coś miłego: "Nadopiekuńczość jest wskazana do 3-go roku życia dziecka". Oczywiście mówimy o rodzicach. Jeśli mieszkasz z rodziną, to napewno nie da się tego uniknąć. Wytrwałości życzę:) 3 @ Zarejestrowany: 06-11-2011 22:38. Posty: 128 7 listopada 2011 15:23 | ID: 676551 ja się staram nie pozwalać, jestem młodą mamą i staram się sluchać z każdej strony bo może coś mądrego usłyszę, ale niekiedy nawet mnie rozbrajają niektóre teksty, typu zamknij okno a ja chce akurat wywietrzyć, jak będę chciała coś ukisić to kupię sobie ogórki, a jakieś skuteczne sposoby, żeby grzecznie odpyskować, że tak powiem?? 7 listopada 2011 15:25 | ID: 676552 Za cienko ubierasz dziecko, za pozno wychodzisz z dzieckiem na spacer. Za wczesnie sie postraliscie o drugie dziecko. Dziecko 3 letnie powinno jesc jeszcze z butelki, i tak dalej mozna wymieniac, tak, tak znam to ale jendym uchem wpuszczac drugim wypuszczac, albo powiedziec po prostu to moje dziecko i jestem matka. Nie mowie, ze zlote rady sie nie przydaja, ale zlote rady a nie "madrosci zyciowe". 7 listopada 2011 15:27 | ID: 676556 Moze takie madre zdanie do osob ,ktore maja dzieci: "Ty juz mialas/miales swoj czas na wychowanie dzieci teraz moja pora", albo" To ja jestem matka i to moje dziecko."? Nie ma uniwersalnej zasady na tzw odczepienie slotych uwag rodziny:)...trzeba wypracowac uniwersalny srodek,tylko tak z wyczuciem. 6 @ Zarejestrowany: 06-11-2011 22:38. Posty: 128 7 listopada 2011 15:31 | ID: 676565 tak tak, tylko zaraz obraza majestatu:P a najsmieszniejsze jest to ze czesto maja jakies swoje przestarzałe metody, typu chociaż ubierania dziecka jak na syberie, albo szlag mnie trafia jak na rozkaz mam przypinać czerwoną wstążkę, jak ktoś w to wierzy niech przypina a ja nie wierze w takie pierdoły:) 7 listopada 2011 15:33 | ID: 676570 @ (2011-11-07 15:31:39)tak tak, tylko zaraz obraza majestatu:P a najsmieszniejsze jest to ze czesto maja jakies swoje przestarzałe metody, typu chociaż ubierania dziecka jak na syberie, albo szlag mnie trafia jak na rozkaz mam przypinać czerwoną wstążkę, jak ktoś w to wierzy niech przypina a ja nie wierze w takie pierdoły:) tak tak ze wstążką tez mnie męczyli:) 7 listopada 2011 15:37 | ID: 676575 @ (2011-11-07 15:31:39)tak tak, tylko zaraz obraza majestatu:P a najsmieszniejsze jest to ze czesto maja jakies swoje przestarzałe metody, typu chociaż ubierania dziecka jak na syberie, albo szlag mnie trafia jak na rozkaz mam przypinać czerwoną wstążkę, jak ktoś w to wierzy niech przypina a ja nie wierze w takie pierdoły:) a wiec prosta metoda. Moje dziecko a niech inni mowia,robia co chca:) 9 @ Zarejestrowany: 06-11-2011 22:38. Posty: 128 7 listopada 2011 15:38 | ID: 676576 nie wiem jak avatar wstawić, ratunku 10 bielinek_kapustnik Zarejestrowany: 08-04-2011 10:58. Posty: 1112 7 listopada 2011 15:43 | ID: 676585 Moi rodzice urodzili i wychowali 4 dzieci i mają ogromną wiedzę, z czego uwielbiam korzystać. Wiele razy swoim doświadczeniem wyratowali mnie z opresji. Natomiast teściowa, ona to ma teorie... Ale nie aferuję się z nią, bo to starsza kobieta, zresztą fajna :) To nie jej wina, że za jej czasów dzieci wychowywało się inaczej :) Pewnie nasze dzieci też będą się na forach wyśmiewać z naszych metod :) 7 listopada 2011 15:46 | ID: 676587 @ (2011-11-07 15:38:05)nie wiem jak avatar wstawić, ratunku Profil -> Moja prezentacja 12 @ Zarejestrowany: 06-11-2011 22:38. Posty: 128 7 listopada 2011 15:46 | ID: 676588 nie wyśmiewam się, tylko nap. mroże dla mojej małej moje mleko na później, a moj teść na to " tylko Ty mi dzieciaka nie zepsuj" moja babcia mroziła moje koleżanki mrożą a ja swoją małą otruję pewnie:) 7 listopada 2011 18:25 | ID: 676685 witaminkaa (2011-11-07 15:46:14) @ (2011-11-07 15:38:05)nie wiem jak avatar wstawić, ratunku Profil -> Moja prezentacja - EDYTUJ PROFIL Dobrze, że moja teściowa idzie z biegiem czasu:)) Współczuje rodzinki... 8 listopada 2011 05:20 | ID: 677096 Chyba kazdy przez to przechodził. Ja na poczatku sie denerwowałam i mowiłam, ze nie zycze sobie aby ktokolwiek sie wtracał, jak bede potrzebowała rady, sama zapytam. A i tak swoje było gadane. Jednym uchem wpuszac, drugim wypuszczac :) Teraz juz ten etap zakonczony, aczkolwiek " Nie za cienka kurtka na ta pogode" :)
Za drogie prezentyMoja teściowa żyje z niskiej renty, ale często kupuje mojej Ali nowe śpioszki, zabawki. Krępuje mnie to i wolałabym, aby wydała te pieniądze na własne potrzeby. Mam jej o tym powiedzieć? BeataNasza rada: Lepiej nie. Upominki dla wnuczki pewnie sprawiają babci wielką przyjemność. Jednak możesz podsunąć teściowej inne sposoby na uszczęśliwienie Ali. Zabawa, np. w „Kosi, kosi łapci”, ucieszy malca bardziej niż nowe ubranko. A jeśli martwisz się o finanse teściowej, możesz od czasu do czasu wpaść do niej ze zrobionymi zakupami („Kupiłam w promocji, ale my aż tyle nie zjemy”). Nigdy po mojemuZa każdym razem, kiedy proszę moją mamę, aby zrobiła coś po mojemu, ona odpowiada tak samo: „Nie musisz mnie uczyć. Ciebie wychowałam i jakoś wyszłaś na ludzi”. Owszem, wyszłam, ale teraz chciałabym spróbować własnych metod. AgnieszkaNasza rada: Wielu babciom trudno zaakceptować fakt, że ich sprawdzone metody odchodzą do lamusa. Zamiast mówić, że twoje są „lepsze”, po prostu powiedz, że teraz inaczej podchodzi się do zdrowia i wychowania dziecka. W takiej dyskusji pomogą stwierdzenia: „Nasz lekarz uważa...”, „Przeczytałam w poradniku...”, „Ostatnie badania dowiodły...” oraz odwołanie się do autorytetów. Ech, te słodycze!Babcia na wieść o tym, że chcemy zapisać Julka do żłobka, zaproponowała, że będzie się nim opiekować podczas naszej nieobecności. Zgodziliśmy się z radością i... już trzeci miesiąc prosimy ją, by nie dawała Julkowi słodyczy! Czy jest jakieś wyjście z tej sytuacji? Beata i MirekNasza rada: W czasach naszego dzieciństwa czekoladki i cukierki były prawdziwym rarytasem. Babcia najpewniej jest przekonana, że częstując wnuka słodyczami, uszczęśliwia go (i pewnie tak jest). W taki sposób okazuje też swoją miłość. Warto jednak poważnie z nią porozmawiać o tym, że podawanie malutkiemu dziecku czekoladek lub ciasteczek jest niezdrowe dla jego zębów i grozi alergią, a nawet otyłością. Argumenty zdrowotne zwykle skutkują. Możecie też powiedzieć: „Mamo, wiemy, że kochasz Julka i chcesz dla niego jak najlepiej”, ale dodajcie, że inaczej wyobrażaliście sobie jej pomoc. I choć jesteście za nią wdzięczni, chcielibyście, aby to do was należało ostatnie słowo w kwestii karmienia synka. Babcia, a nie nianiaPoprosiłam moją mamę, aby opiekowała się Izą, kiedy wrócę do pracy po macierzyńskim. Odmówiła. A przecież już nie pracuje i mogłaby mi pomóc. MonikaNasza rada: Każda babcia ma prawo do własnego życia i nie można mieć do niej pretensji o to, że zamiast opiekować się wnuczką, woli spędzać czas na swój sposób. Do tego warto pamiętać, że żywiołowość malutkiego dziecka może być zbyt męcząca dla niemłodej osoby. Zrozum i uszanuj decyzję mamy. Nie zmuszaj jej do poświęcenia się dla waszej rodziny. Ciągle krytykujeKiedy mama przychodzi do nas w odwiedziny, zawsze krytykuje to, jak ubieram mojego Adasia. Uważa też, że za rzadko go karmię a za często kąpię. I w ogóle rozpieszczam synka, nosząc na rękach i okazując mu czułość. Jest mi bardzo przykro z tego powodu. KaśkaNasza rada: Ciągła krytyka może być irytująca, nawet jeżeli jest się pewnym, że babcia ma na uwadze dobro wnuka: nie chce, aby był głodny albo zachorował. Staraj się jednak ucinać jak najwcześniej wasze spory. Możesz np. uśmiechnąć się i powiedzieć spokojnie, że metod wychowania jest tyle, ile matek na świecie. Za bardzo się wtrącaMieszkamy razem z teściową, która stara się jak najwięcej opiekować naszą Amelką: przygotowuje jej mleko, przewija (nawet kiedy nie trzeba) albo proponuje, że zabierze ją na spacer. Uważam, że za bardzo się wtrąca. JoannaNasza rada: To delikatna kwestia. Teściowa nie robi nic złego (stara się być pomocna), ale z drugiej strony – nie pozwala wam na samodzielność. Może gdy znowu wystąpi z propozycją spaceru z dzieckiem, podziękuj i odpowiedz, że sama masz ochotę się przejść. Bądź taktowna, ale stanowcza. Nie bój się ustalić jasnych granic – nawet jeśli teściowa poczuje się urażona (nastaw się, że tak będzie), po kilku dniach wasze stosunki się ocieplą. A i dla ciebie, i dla teściowej łatwiej będzie, jeżeli zasady będą problem z teściami? Porozmawiaj na
teściowa się wtrąca w wychowanie dziecka